chleb baltonowski z makiem czyli urozmaicenie w twoim domu

Mama Tosi wpadła jak zwykle biegiem do Nowej Piekarni z Łukowa. Chciała kupić coś słodkiego na popołudnie, ale przede wszystkim musiała kupić świeże pieczywo. - Oj widzę że mój ulubiony chlebek się już skończył, co teraz w zamian za niego… Zamyśliła się - A może chleb baltonowski z Makiem? Jest naprawdę pyszny, polecam go pani bo sama go dla siebie biorę. - Nie wiem czy ten mój mały niejadek mi to zje. - Zje, zje zobaczy pani aż jej się będą uszy trzęsły. - Zaraz mnie zapyta co to są za czarne kropeczki. - Na pewno będzie pani w stanie coś wymyślić żeby małą zachęcić. Zaryzykowała i wzięła chleb baltonowski z makiem, bo aż jej ślinka do ust napłynęła na widok wyraźnie chrupkiej skórki. - Mamusiu a co to za czarne kropeczki na tym chlebusiu? Ja chyba tego nie lubię! - To kochanie są takie kropeczki bo chlebek chciał być podobny do biedronek. Bo on bardzo biedronki lubi i chciał żeby one go też lubiły. - Ale biedronki są czerwone, albo żółte i nie mają takich kropeczek tylko większe! - Ale chlebek nie mógł się zrobić czerwony więc zrobił tyle ile mógł! Spróbuj, będzie mu przykro że on się tak starał a ty nawet nie zechciałaś go spróbować. Tosia miała dobre serduszko więc postanowiła że nie będzie chlebusiowi robić przykrości i ugryzła. - Dobre to wiesz? Nawet te kropeczki nie są złe. Mama Tosi nawet się nie obejrzała a już wszystkie kanapeczki z chleba baltonowskiego z makiem zniknęły. Czyli pani z piekarni znowu miała rację i dzięki niej chleb baltonowski z makiem zagościł na stałe, bo jego kropeczki posmakowały wszystkim. 

Komentarze