stefanka miodowa

Pani Krukowska wracała z pracy w złym humorze. Po raz kolejny okazało się że zazdrosny kolega zepsuł jej raport żeby zdyskredytować ją w oczach szefa. Uznała że w takiej sytuacji zasłużyła na coś pysznego do kawy na popołudnie, więc wstąpiła do Nowej Piekarni z Łukowa żeby znaleźć to wspaniałe ciasto które sprawi że świat wyda się piękniejszy. No i zobaczyła… Od progu jej spojrzenie przykuła stefanka miodowa. Ciasto prezentowało się świetnie. Było piękne i z tego co mogła wywnioskować zawierało same takie składniki które lubila. - Czy ten krem jest budyniowy? - Tak! Krem budyniowy, powidło śliwkowe i we wszystkim czuć miód! Muszę powiedzieć że sama biorę to ciasto do domu bo jest wybitne. Pani Krukowska już się nie wahała. Uznała że to ciasto będzie idealne na popołudnie i jej mężowi też na pewno posmakuje. Zadowolona wymaszerowała ze stefanką miodową z piekarni. Kiedy po obiedzie zaparzyła kawę i usiedli z mężem do deseru nie żałowała wyboru nawet przez chwilę. Od pierwszego kęsa gdy słodkość rozpłynęła jej się na języku słońce zaświeciło jakby mocniej. Doskonałe połączenie budyniu i powideł śliwkowych i to wszystko dodatkowo ubrane w miód sprawiło że pani Krukowska uznała że stefanka miodowa już na zawsze powinna zagościć w ich stałym menu. - Jak tam w pracy? – zagadnął mąż. - A zdenerwowałam się dzisiaj strasznie al.e stefanka miodowa skutecznie mnie rozluźniła. Słodkości z Nowej Piekarni z Łukowa polecają się jako poprawiacze nastroju, zwłaszcza stefanka miodowa. 

Komentarze