szarlotka

Małgosia była bardzo zadowolona bo mama jej powiedziała że dzisiaj po szkole idzie do babci Jadzi. Małgosia bardzo lubiła tam spędzać popołudnia, zwłaszcza że babcia zawsze kupowała jej jakieś pyszności które jadły grając w planszówki. - Babciu! Zawołała uszczęśliwiona gdy skończyły się lekcje i zobaczyła babcię stojącą przy szatni i czekającą na nią. - Moja mała wnusia! Chodź kochanie zbieramy się szybciutko i pędzimy do domu bo już przygotowałam Chińczyka! - A wejdziemy do Nowej Piekarni z Łukowa? Kupimy coś słodkiego? - Pewnie maleńka! Kupimy jakiś deser, żebyśmy miały coś do posmakowania po obiadku. - A co kupimy? Sernik z rodzynkami? - Nie – uśmiechnęła się babcia – myślę że widziałam coś innego na wystawie, coś co też będzie ci bardzo smakowało. Ucieszona Małgosia w podskokach popędziła przed babcią. Już po chwili wychodziły z Nowej Piekarni z Łukowa z wielkim kawałem szarlotki! - Myślisz że będzie mi smakowała? - No pewnie że tak! Jadłaś już przecież u mnie kiedyś szarlotkę! - No tak i tamta była dobra, ale czy ta też będzie mi smakować? - Na pewno kochanie. Zaraz dojdziemy do domu, zjesz obiadek, a potem zrobię herbaty z sokiem malinowym i dam ci spróbować szarlotki. Zobaczysz że będziesz zadowolona. I rzeczywiście, kiedy skończyły obiad i Małgosia zabrała się szybko do zadania z matematyki – na szczęście było krótkie – babcia poszła zaparzyć herbaty w ulubionym kubku Małgosi w niebieskie i różowe kwiatuszki i ukroiła kawałeczek szarlotki. - Dam ci na razie taki malutki na spróbowanie, żebyś sprawdziła czy szarlotka ci podejdzie. Małgosia nauczyła się już że trzeba próbować nowości, że sernik z rodzynkami nie był taki zły, że chleb orkiszowy na wagę jej bardzo posmakował chociaż nie znała go wcześniej, że rożek francuski nie musi być tylko z pieczarkami żeby jej smakował, to może i z szarlotką tak będzie. Kiedy rozgrywały partyjkę chińczyka Małgosia była już po trzecim kawałku szarlotki i wiedziała już że szarlotka będzie jednym z jej ulubionych ciast. 

Komentarze