Tego dnia Ewa była całkowicie nie do życia. Dopadło ją jakieś przeziębienie, musiała więc zostać w domu. Lało jej się z nosa, miała gorączkę i czuła się rozbita jak nigdy. Było jej przykro, bo umówiła się z Andrzejem, i to jej kolej tego dnia wypadała na przygotowanie dla nich posiłku. Zadzwoniła jednak do swojego ukochanego i z żalem oświadczyła że musi odwołać ich spotkanie, bo leży w łóżku i nie wygląda na to żeby się miała z niego szybko ruszyć. Andrzej wyrozumiale przytaknął i życząc jej zdrowia oświadczył że musi kończyć bo pędzi do pracy. Ewa przeleżała całe przedpołudnie i chociaż miała w kuchni rożki francuskie z Nowej piekarni z łukowa, to nie miała nawet sił żeby po nie pójść żeby je zjeść. Koło siedemnastej jednak rozległ się dzwonek do drzwi. Ewa uśmiechnęła się z politowaniem i pomyślała że dzwonek może sobie dzwonić ile będzie chciał, ona nie ma zamiaru się ruszać. Jednak ktoś pod drzwiami był bardzo bardzo uparty i ewa wkońcu wyszła spod kołdry i w kapciach poczłapała do drzwi. Oczywiście jak pewnie się domyślacie na progu stał Andrzej obładowany lekami i innymi zakupami. - Kładź się idę zaparzyć ci herbaty i zaraz podam ci obiad – oświadczył bez ceremonii pakując się do kuchni. Już po chwili Ewa dostała kawałeczek szarlotki i kubek herbaty, a następnie Andrzej udał się podgrzać obiad. - A co to takiego? – zapytała obserwując jak wnosi tacę z talerzem pełnym parujących jakby klusek. - To są pyzy z soczewicą. - Pyzy z soczewicą? - Tak, kupiłem je w nowej piekarni z Łukowa. Pani powiedziała że są pyszne, mam je podrzać i polać albo roztopionym masłem, albo skwareczkami, albo cebulką. - A ty…. - A ja podałem je z masłem, skwarkami i cebulką. Ewa roześmiała się mimo bólu gardła. Chociaż jeszcze przed chwilą nie miała apetytu, teraz na widok pyz z soczewicą aż ślinka napłynęła jej do ust. Lubiła soczewicę i lubiła pyzy, więc uznała że pyzy z soczewicą na pewno będą bardzo dobrym pomysłem, Już po chwili wiedziała że się nie myliła! Pyzy z soczewicą trafiły na jej prywatną listę rzeczy ulubionych z Nowej Piekarni z Łukowa.
Komentarze
Prześlij komentarz