Na wszystkie smutki Stefanka tortowa 300g

Pan Bolesław był smutny i czuł się nieswojo. Jego dziewczyna – bo tak zaczął tytułować swoją miłą panią z parku pojechała do sanatorium i nie było jej już od tygodnia. No i Pan Bolesław po prostu tęsknił. Zupełnie już nie cieszyły go samotne spacery, wcale nie chciało mu się chodzić po parku, obiady, drugie śniadanka już mu tak nie smakowały gdy jadał je sam. Teraz już wymienili się z miłą panią numerami telefonów więc dzwonili do siebie każdego dnia, ale przecież to nie to samo co wspólne dni spędzane na spacerach, w kinie albo właśnie na jedzeniu razem obiadów. - Panie Bolesławie! Czemu pan taki smutny! Pani sprzedawczyni przywitała go z uśmiechem. Minął się w drzwiach z dwoma chłopcami którzy wynosili wielkie torby wypchane pysznościami. Śmiali się dyskutując o bułkach pysznych i pączkach małych… - A no troszkę mi nieswojo bo moja miła pani pojechała do sanatorium i nie mam z kim spacerować. - To ja mam taką propozycję żeby pan sobie kupił Stefankę tortową. Z tego co pamiętam to kiedyś razem je sobie kupiliście z tą panią i razem jedliście je na deser, więc teraz sobie pan przy tej stefance tortowej powspomina i przy takich miłych wspomnieniach szybciej panu zleci rozłąka! - Tak właśnie zrobię! Te stefanki tortowe są pierwszorzędne! Zawsze idealne! - Coś do tego? - Myślę że poproszę jeszcze dwie bułki pyszne! Ci młodzieńcy wydawali się nimi zachwyceni, wiec ja chyba też powinienem spróbować! - Oczywiście już pakuję! Tego popołudnia delektując się po obiedzie stefanką tortową pan Bolesław pomyślał, że ten czas to jednak leci naprawdę szybko! Jeszcze tylko siedem dni i znów pójdą z jego miłą panią – dziewczyną – na spacer do parku. A na razie by umilić oczekiwanie stefanka tortowa będzie akurat – chwycił za telefon by przypomnieć miłej pani że na nią czeka ze stefanką tortową. 

Komentarze