Skoro wiosna wokół postanowiłem wprowadzić wiosenne dania do kuchni. Na pierwszy ogień poszła zupa z kalarepy. Wystarczy jedna kalarepa, kawałek selera, marchewka, dwie łyżki masła, dwa ząbki czosnku, kostka rosołowa, śmietana, sól, pieprz, pietruszka. Kalarepę obrałem, pokroiłem w drobną kostkę i podsmażyłem na maśle. Przełożyłem do garnka i zalałem około półtora litra wody. Dodałem marchewkę i seler i gotowałem ok. piętnaście minut potem jeszcze czosnek i kostka rosołowa lub bulion i dalsze dziesięć minut gotowania. Zaprawiłem śmietaną do smaku, dodałem sól i pieprz, posypałem drobni siekaną natką pietruszki. Zupa gotowa, dodałem tylko grzanki z chleba razowego ze słonecznikiem. Następna moja popisowa wiosenna zupa to chłodnik z botwinki. Potrzeba cztery szklanki maślanki, cztery jajka, trzy ogórki małosolne, jedna szklanka wody mineralnej, solidny pęczek botwiny, pęczek rzodkiewek, koperek, szczypiorek, jedna trzecia szklanki koncentratu z buraków, sól, pieprz do smaku. Z botwiny odcinam buraki, które po oczyszczeniu gotuje około piętnaście minut. Łodygi i liście płuczę po czyn drobno siekam. Do buraków i liści dodaje pokrojone w kostkę ogórki, rzodkiewki, koperek i szczypiorek. Wszystko mieszam, dodaje koncentrat z buraków, trochę wody mineralnej i maślankę. Przyprawiam solą i pieprzem a na koniec schładzam w lodowce. W tym czasem gotuje jajka na twardo, obieram po ostudzeniu, kroję na kawałki i dodaje do wspaniałego chłodnika. Miła chwila podawania chłodnika stała się jeszcze milsza gdy kuzynka z Łukowa postawiła na stole pizzą z papryką oczywiście z Nowej Piekarnii. Warzywna, wiosenna uczta była wspaniała.
Komentarze
Prześlij komentarz