Wiosenna zupa z chlebem zytniolnianym i bułką z sezamem z Łukowa

Wiosna zagościła na dobre, stragany są pełne warzyw jest ich już tyle, że kręci się w głowie co znich można przyrządzić. Zdecydowałem się na moją ulubioną kalarepę. Na zieloną zupę wystarczy i jedna kalarepa, kawałek selera, mała marchewka, dwie łyżki masła, dwa ząbki czosnku, kawałek ostrej papryczki, trochę bulionu, lub kostka rosołowa, śmietana, sól, pieprz, natka pietruszki. Kalarepę obrałem i pokroiłem na drobną kostkę, podsmażyłem na maśle. Przełożyłem do garnka do którego dołożyłem marchewkę i seler. Zalałem wodą i gotowałem ok. 15 minut. Dodałem pokrojoną paprykę, ząbek czosnku i pół szklanki rosołu. Zupę gotowałem jeszcze dziesięć minut. Zaprawiłem śmietaną, przyprawiłem solą i posiekaną natką. Podaje się ją z grzankami ale ja podałem z chlebem zytnio lnianym. Smakowała znakomicie. Zaszalałem z warzywami i na drugie danie zrobiłem kapustę z papryką. Na małą główkę kapusty potrzebne papryki czerwona, żółta i zielona, koperek, kilkanaście dag szynki wędzonej, olej, sól, pieprz, liść laurowy i przyda się kieliszek białego wina. Kapustę umyłem, zdjąłem wierzchnie liście i pokroiłem, poszatkowałem dosc grubo. Umyte papryki pokroiłem na paski, szybkę tez pokroiłem na paseczki i z papryka podrumieniłam na patelni. Żeby danie było bardziej pikantne dodałem trochę boczku wędzonego pokrojonego. Kapustę przełożyłem do garnka, podlałem szklanką, dodałem paprykę z szynką i boczkiem, przyprawy i dusiłem pod przykryciem około trzydzieści minut. Pod koniec wlałam szklankę wina, dodałem koperek i dusiłem jeszcze piętnaście minut. Zapach duszonej kapusty z boczkiem rozszedł się po domu i nie musiałam nikogo wołać na obiad. Zjawili się wszyscy domownicy jak na komendę. Zjawiła się również kuzynka z Łukowa, która jak zwykle przywiozła wyroby z nowej piekarni. Tym razem przydały się bułki z sezamem. No i dzieki tej wizycie nie musiałem robić deseru. Na stole zjawiły się ciasteczka francuskie również wyrób Nowej Piekarni. 

Komentarze