Drożdżówka z marmoladą czy drożdżówka z lukrem?

 

 Dziadek Boleś dożył szacownych dziewęćdziesięciuczterech lat. Był to człowiek o nadzwyczaj pogodnym usposobieniu, posłuszny babci Halince i lubiący wyzwania.

Babcia Halinka trzymała budżet, uprawiała ogródek i rozpieszczała nas, wnuczki. Oboje byli Poznaniakami.

Mówiła do dziadka, kiedy wpadałyśmy do jej uroczego domku nad jeziorem:

„Bierz rewer między giry i skocz po szneke z glancem”.

Jako, że byłam jeszcze mała, nie rozumiałam poznańskiej gwary dziadków, z ekscytacją oczekiwałam na to co wyczaruje dziadek Boleś ze swej zakupowej torby.

Dziadek Boleś z szybkością błyskawicy śmigał do Nowej Piekarni z Łukowa, gdzie wypiekano najprzedniejszy chleb przyszłości.  a my wierciłyśmy dziurę w brzuchu babci, pytając o tę sznekę z glancem.

Babcia z rozbawieniem i to stało się tylko raz, wytłumaczyła. Szneka okazała się być drożdżówką i to drożdżówką z lukrem. w gwarze poznańskiej szneka z glancem to drożdżówka z lukrem.

A gdyby była drożdżówka z marmoladą? To powiedziałabym szneka z mermoladum.

Jeszcze wiele dialektyzmów usłyszałam od babci i dziadka. Wówczas, po powrocie dziadka Bolka z Nowej Piekarniz Łukowa, a załatwiał sprawę, rzeczywiście lotem błyskawicy. ukazały się naszym dziecięcym oczom 4 cudowne, pysznościowe drożdżówki z marmoladą, bo niestety drożdżówek z lukrem już nie było.

Za to dziadek Boleś kupił jeszcze chleb przyszłości , jak powiedział:

 „By nie zabrakło na kolację sznytek z chleba przyszłości dla moich wnusi”.

Jedliśmy z pasją-każdy swoją drożdżówkę z marmoladą i chichotaliśmy z usmarowanych wąsów dziadka Bolka. A może to był dżem a nie marmolada?

Komentarze