Ciastko truskawkowe warte grzechu

Dzień przedszkolaka zaczyna się wcześnie rano. mama w pośpiechu ponagla, by maluch umył obowiązkowo zęby i przywdział przygotowane ciuszki. Potem maszerują dziarskim krokiem maluch odprowadzany do przedszkola a mama do pracy. W drodze jeszcze mały zakup drożdżówki z marmoladą w Nowej Piekarni z Łukowa, która stanowiła  drugie śniadanie dla mamy.

Laura lubiła przedszkole, było tam megadużo zabawek, najlepsza koleżanka Lilka i fajna Pani, która tłumaczyła wszystkie trudne sprawy.

Spędzała tam kilka godzin i najbardziej lubiła podwieczorki. Zawsze było coś pysznego.

Mamusiu! A dzisiaj na podwieczorek było ciastko truskawkowe, oznajmiła pewnego dnia. Przy ciastku truskawkowym dziecięce policzki Laury stały się bardziej różowe, a z oczek popłynęły drobne łezki.

No i smakowało? Zapytała mama, wiedząc, że ciastka truskawkowe są ulubionym smakołykiem córki.

Ciastko truskawkowe zniknęło z talerzyka, kiedy poszłam siusiu do łazienki. Ja wiem to Norbercik, ten co nosi okulary i spodnie na szelkach zabrał moje ciastko i po kryjomu zjadł. Użaliła się Laura roniąc rzewne łzy.

A to nicpoń. Delikatnie obruszyła się mama.

Nie smuć się tak bardzo, jeśli chcesz, upieczemy razem nasze domowe ciastka truskawkowe. Jak trochę mi pomożesz, będą jeszcze smaczniejsze. I tym sposobem przywdziały kolorowe fartuszki i z werwą zabrały się do przyrządzania ciasta. Był to czerwiec, sezon świeżych truskawek, ciastka truskawkowe wyszły wyśmienicie.

Na drugi dzień powędrowała Laura z ochotą do przedszkola zadowolona swego dzieła. Z dumą niosła w plecaczku ciasteczka truskawkowe, roznosząc wokoło kuszącą woń. Częstując dzieciaki, pierwszym był Norbercik.

Weź drugie, już nie gniewam się na ciebie. Teraz wiem, że potrafię zrobić lepsze ciastka truskawkowe niż to, które mi porwałeś.

Tak oto ciastko truskawkowe grzechu warte przyczyniło się do niezgody, a jednak w finale do zgody i dobrej komitywy między przedszkolakami.

Komentarze