Zima sprzyja zupom. Rozgrzewają i dostarczają wielu warzyw wraz z nimi witaminy i sole mineralne. Dziś u mnie pomidorowa z kluskami. Biorę jedną cebulę, łyżkę oliwy, kilka ząbków czosnku, dwie marchewki, dwa ziemniaki, czerwoną paprykę, jedna puszkę pomidorów, sól, pieprz do smaku. Pokrojoną cebulę zesiekałem na oliwie. Dodałem czosnek, pokrojoną marchewkę, ziemniaki i paprykę. Dusiłem pod przykryciem aż warzywa będą miękkie. Potem dodałem pomidory i ok. 700ml. wody. Przyprawiłem solą i pieprzem i jeszcze chwilę gotowałem, warzywa zmiksowałem i podałem z łyżeczką jogurtu i kluskami z serem. Na kluseczki wymieszałem biały ser z mąką i żółtkiem. Przyprawiłem solą i pieprzem. Białko ubiłem i wraz z posiekaną pietruszką dodałem do masy. Na wrzątek układałem łyżeczkę ciasta i gotowałem aż kluski wypłyną. Po odcedzeniu podałem w zupie. Na następny dzień została zupa ale już bez klusek. I tu przydał się paluch czosnkowy, który znakomicie uzupełnił zupę. Na drugie danie przygotowałem filet z indyka na kapuście kiszonej. Potrzebna była; cebula, oliwa, bulion warzywny, pół kilo kapusty kiszonej, kilka kawałków pokrojonego fileta z indyka a może być też z kurczaka, suszona żurawina, sól, pieprz, posiekana natka pietruszki. Cebule trzeba zeszklić na oliwie, dodać kminek, bulion warzywny, wodę, kiszoną kapustę uprzednio pokrojonej, garść żurawiny, miód dusić pod przykryciem. Małe kawałki fileta oprószone solą podgotowałem na parze a następnie przełożyłem na kapustę i jeszcze dusiłem kilkanaście minut. Podałem z kopytkami i posypałem zieloną pietruszką. Obiad gotowy ale jak mówi mój wnuk - bez deseru jest nie ważny. No to może pudding migdałowy z sosem śliwkowym. Potrzebna torebka budyniu migdałowego, aromat migdałowy, szklanka mleka, śliwki mrożone, mąka ziemniaczana, łyżka soku z cytryny, dla dorosłych kieliszek czerwonego wina. Ugotować budyń i ostudzić w lodówce kilka godzin. Śliwki pokrojone zmiksować dodać sok z cytryny zmieszany z mąką ziemniaczaną podgrzewać aż sos zgęstnieje. Budyń wyłożyć na talerzyki i polać sosem. Można udekorować śmietaną lub posypać płatkami migdałowymi. Mój wnuk stwierdził, że może być jeszcze ciastko drożdżowe lub gniazdko, wtedy jest dostateczny deser. Córka popatrzyła groźnie i zagroziła, że zaraz wykluczy z jadłospisu jakiekolwiek desery, bo od urodzin wnuka pod koniec listopada, wciąż znajdują się na stole słodycze. Najwyższy czas z tym skończyć. Tak wiec najbliższe obiadu będą bez deserów. Szkoda stwierdził wnuczek, może chociaż drożdżówkę z marmolada. Zobaczymy zakończyła dyskusję jego mama.
Komentarze
Prześlij komentarz