Z wizytą zapowiedziała się kuzynka z Lublina, która obiecała przywieźć słodkie wyroby z Nowej Piekarni z Łukowa - jak ciasto porzeczkowe i różne drożdżówki , kołacz, blok i snikers. Ja w zamian postanowiłem przywitać ją niecodziennym obiadem. Kuzynka preferuje kuchnie dla diabetyków i ceni posiłki które pobudzają metabolizm i nie podnoszą w znaczny sposób poziomu cukru, jak ciężkie tradycyjne dania czy fast-foody. Postanowiłem zrobić szaszłyk z piersi z kurczaka z frytkami z buraka i kalarepy. Potrzebuję dwie piersi z kurczaka, cebulę, buraka, kalarepę, rukolę, sok z cytryny, zioła, paprykę. Dzień wcześniej ugotowałem kaszę i schodziłem. Mięso też zamarynowałem w ziołach i pokrojone w kawałki nadziałem na patyczki wraz z cebulą. Buraki i kalarepę pokroiłem na grube słupki posypałem ziołami i oliwę. Upiekłem w piekarniku w temperaturze sto osiemdziesiąt stopni przez piętnaście minut. Po tym czasie wyłożyłem szaszłyki i piekłem jeszcze piętnaście minut. Posypałem rukolą i sokiem z cytryny. Lekkie i efektowne danie gotowe. Ponieważ zostało mi trochę ugotowanej kaszy bulgur - postanowiłem wykorzystać ją do zrobienia kotlecików z soczewicy czerwonej. To doskonałe danie roślinne, które zawiera pełnowartościowe białko. Przyczynia się tez do zmniejszenia cholesterolu. A potrzebowałem; szklankę soczewicy czerwonej, kilka łyżek kaszy bulgur, jajko, dwie łyżki mąki orkiszowej, cebule, czosnek, dwie łyżki oliwy, natkę pietruszki, paprykę, zioła prowansalskie, kurkumę.
Cebulę i czosnek zeszkliłem na oliwie. Soczewicę ugotowałem i dodałem ugotowaną uprzednio kaszę. Mieszankę połączyłem z jajkiem, mąką, natką, przyprawami, cebulką, czosnkiem, łyżką oliwy. Uformować trzeba z tego ciasta kotleciki, które przełożyłem na wyłożoną papierem blachę. Piekłem trzydzieści minut w piekarniku nagrzanym do około 180 stopniach aż kotleciki zarumienią się. Po wyjściu posypałem szczypiorkiem. Podałem jaki uzupełnienie dania z szaszłykiem z surówką z kiszonej kapusty z dodatkiem marchewki, oliwy i pestek słonecznika. Mój obiad z dodatkami na deser przywiezionymi przez kuzynkę z Lublina - czyli z biszkoptami z wiśnią i kołaczem. Smakował znakomicie szczególnie że zrobiłem do tych słodkości kawę, świeżo mieloną w kawiarce. Podaną ze śmietanką i cynamonem smakowała lepiej niż w dobrej kawiarni. Kuzynka była zachwycona a wnuczek ucieszony. Szczególnie szybko spałaszował ciasto porzeczkowe. Bardzo zaciekawiła go tez bułka z dynią, ale ta ostatnia wraz z precle została na kolacje. Córka bardzo pilnuje by nie zajadał się węglowodanami. Nam została na kolacje pizza z papryką - również wyrób z Nowej Piekarnii z Łukowa.
Komentarze
Prześlij komentarz