Co na obiad

 Zawsze przychodzi taki moment, mówi moja żona, że nie wiadomo co zrobić na obiad, a w lodówce pustki, do tego sezonowe pogorszenie nastroju i samopoczucia związane ze zmianą pogody, obniżeniem temperatury i zmniejszeniem docierających promieni słonecznych. Krótkie dni i coraz niższe temperatury powodują że czujemy się senni i zmęczeni choć tak naprawdę sami nie wiemy dlaczego. W tym czasie często objadamy się pod wpływem emocji zwłaszcza słodyczami, co może jest związane z depresją czy poczuciem samotności. Kolację stają się bardziej kaloryczne, częście j sięgamy po przekąski. Rozglądając się po kuchni i spiżarni o dziwo znalazłem niewielką dynie. W sam raz cała do garnka. Ugotowałem, obrałem ze Skórki i wybrałem ziarenka. Pokrojony miąższ  zmiksował em i już była zupa. Wystarczyło dodać łyżkę chrzanu, sól, pieprz I gotowa. Z daniem drugim też nie było problemu bo w lodówce znalazłem pierogi, które zostały po wizycie kuzynki, oczywiście z nowej piekarni. Wymyśliłem nawet deser - do resztki chleba na miodzie ze śliwką przydał się drze m z jabłek i arbuza, który niedawno -tak mi się wydaje robiłem - no i oczywiście wykorzystam go do naleśników, które zrobię Na wczesną kolację, bo obiad był dość leki i nie wytrzymam do godzin wieczornych. No i trudno ale trzeba robić listę zakupów i następnego dnia udać się na zakupy do sklepu. A póki co zrobię jeszcze najprostszą szarlotkę. Mam jabłka, jajka, cukier i mąkę Cynamon i Masło też się znajdzie. Piekarnik na grzałem. Do foremki włożyłem pokrojone jabłka, posypałam cukrem i cynamonem. W misce wymieszałem mąkę z dwoma jajkami i masłem i dodałem jabłek. Piekłem przez około godzinę aż Skórka ciasta lekko się zarumieni. No i proszę niby nic nie było a wyszedł zupełnie niezły obiad.

Komentarze