Wakacje z wnukiem

Koniec wakacji postanowiłem spędzić z wnukiem na ziemi lubelskiej. Chcąc zwiedzić Lublin i okolice - Kazimierz, Nałęczów, Kozłówkę - wnukowi bardzo spodobał się herb Lublina - Koziołek z krzewem winorośli. Koza herbowa znana była już w XVI wieku. Wtedy to o mieście Lublin wspomniał już Wincenty Kałubek w miejscu dzisiejszego miasta przetoczyło się wiele wojen począwszy od pradawnych czasów archeolodzy podają wciąż nowe źródła mówiące o powstaniu miasta. Faktem jest, że w XIII wieku istniał już zamek obronny. Stał na wzgórzu otoczony bagnami i rzeką utrudniająca dostęp. Do zamku można było przedstaw się przez most zwodzony. Najstarsza część zamku zachowała się do dziś  i jest to baszta i kaplica zamkowa - najstarszy w mieście zabytek średniowiecznej ścieżki murarskiej. Zwiedzanie miasta rozpoczynamy oczywiście od starego miasta a w nim od najstarszych kościołów. Jednym najstarszych jest powstały w XIII w. kościół św. Michała Dominikanów. Został ufundowany przez Leszka Czarnego. Okres jego lansowania jest to czas najazdów i plądrowania dóbr mieszkańców tych ziem. Książę Leszek Czarny ruszył na pomoc. Podczas noclegu w mieście w namiocie pod dębem przyśnił się księciu Michał anioł przepowiadając zwycięstwo nad wrogiem, tak tez się stało. W bitwie nad Narwią książę zwyciężył i założył w Lublinie kościół pod wezwaniem Św. Anioła. Powstały kościół należał do najwspanialszych budowli w mieście. Dopiero w drugiej połowie XV wieku pojawił się w mieście drugi tak okazały budynek - ratusz. Stał w Rynku, na najważniejszym placu miasta jako jego główna budowla. Był całkowicie murowany, posiadał dwie wieże, symbol niezależności miasta. Wokół rozmieściły się kramy i budy targowe. Budynki mieszkalne były w większości w części murowane a częściowo drewniane, pożary nękające wówczas miasto wyrządzały wielkie szkody. Największy odnotowano w XVI wieku zniszczył poważną cześć miasta. Z wielkim trudem odbudowano dawny Lublin, był już znany ze swoich jarmarków ciągnęli na niego kupcy ze wszystkich stron świata. Z Litwy i Wielkiego księstwa Mowskiewskiego  przywożono futra, skory, drewno, łoj. Z rusi czerwonej- płótna, woły z Europy zachodniej przywożono towary luksusowe - angielskie sukna, igły, okulary, zwierciadła z południa - wina węgierskie, tkaniny wełniane, jedwabie, przyprawy, imbir, pieprz, goździki, cynamon. Tak spacerując doszliśmy do ul. Grodzkiej a stąd przez bramę grodzka do lubelskiego zamku. Na początku XVI wieku na zrębach gotyckiej budowli rozpoczęto rozbudowę zamku nadając mu reprezentacyjny charakter z przeznaczeniem dla dworu królewskiego. Lubelską budowle wizytował architekt Zygmunta Starego, twórca kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. Zamek był położny na wzgórzu otoczony był forsą i bagnami. Z miastem łączył go zwodzony most. Na dziedzińcu znajdowały się pomieszczenie gospodarcze, kuchnia, mieszkania dla służby, stajnie, studnia. Z dawnych zabudowań do obecnych zachowała się baszta w której wieziono szlachtę i kaplica zamkowa. Komnaty i izby miały sklepienia i belkowane stropy, ściany ozdobiono malowidłami, ciepło dawały kominki i piece. Zbudowana na dziedzińcu kaplica zamkowa pod wezwaniem Trójcy Świętej to najstarszy lubelski kościół. Badania archeologiczne dowodzą, że mógł powstać jeszcze za panowania Władysława Łokietka. Przebudowa miała miejsce za panowania Władysława Jagiełły. Jego fundacji kaplica zawdzięcza piękne malowidła ścienne w stylu bizantyjsko-ruskim. Wykonał je zespół malarzy. W wątki religijne wpleciono 2 portrety Władysława Jagiełły to jedne z nielicznych współczesnych wizerunków tego władcy. Kaplica przez wieki niszczona odzyskała pełny blask dopiero w XX wieku po całkowitej renowacji. Dziś w zamku znajduje się muzeum miejskie. Ważnym wydarzeniem w dziejach miasta było zawarcie unii Polsko-Litewskiej. Podpisana w lipcu 1569r. za panowania Króla Zygmunta Augusta. Na cześć tego wydarzenia na Placu Litewskim postawiono pomnik. Pierwszy uległ zniszczeniu do dziś stoi w tym miejscu ufundowany przez Stanisława Staszica. Na tym placu miał również miejsce Hołd Pruski w 1509r. Lublinowi kwitnącemu w XVI wieku cios zadały wojny kozackie i najazdy szwedzkie. Zamiast luźnego tętniącego życiem miasta wojny w połowie XVII w pozostawiły „cień wielkości”. Miasto nie mogło się podnieść przez długie lata. Wspomnienia historii zaostrzyły nasz apetyt tak wiec trzeba było znaleźć miejsce na smaczny obiad. Wspaniale smakowały pyzy ziemniaczane z mięsem a na deser ciasto snicers z Nowej Piekarni. Obiecałem wnukowi opowiedzieć historie czarnej łapy a potem spacer po nowej części miasta. 

Komentarze