Tort bez okazji

 Pojechałem w sobotę na wycieczkę krajoznawczą, tak mnie naszło na zwiedzanie ładnych, dziwnych miejsc. Cały dzień chodziłem po zamku w Malborku, wrażeń było wiele, te zbroje rycerskie, te łuki, sklepienia, chwilami miałem wrażenie jakbym przenosił się w czasie do dawnych, dawnych lat. 

Kilka godzin mi zajęło zwiedzanie zespołu zamkowego w Malborku tj.:

  • Zamek Wysoki, czworoboczny, z dziedzińcem otoczonym krużgankiem, kościołem Najświętszej Maryi Panny z kaplicą grobową św. Anny, gdaniskiem, wieżami Kleszą i Wróblą
  • Zamek Średni, wzniesiony w miejscu byłego przedzamcza, trójboczny, z rozległym dziedzińcem otwartym ku Zamkowi Wysokiemu (oddzielonym od niego murem i fosą), z kaplicą św. Bartłomieja, Wielką Komturią, Infirmerią, Wielkim Refektarzem, Pałacem Wielkich Mistrzów, Refektarzem Letnim, Refektarzem Zimowym, wieżą Kurzą Nogą
  • Zamek Niski (Przedzamcze), z Karwanem, kaplicą św. Wawrzyńca oraz szeregiem zabudowań gospodarczych. 
Wracając do domu z samotnej wycieczki poczułem się głodny i do tak wspaniałego dnia najmilszym zakończeniem wydawało mi się zjeść trochę słodkiego wspaniałego, kremowego tortu klasycznego. Cóż, odwiedziłem sklep firmowy Nowej Piekarni z Łukowa wybierając oczywiście Tort klasyczny. Rodzina powitała mnie z otwartymi rękoma jak zobaczyli duże pudło, już wiedzieli, że jest tam coś smacznego i słodkiego. Tort klasyczny okazał się strzałem w dziesiątkę. Zniknął w mgnieniu oka, a ja mogłem przeżywać i wyobrażać sobie dalej średniowieczne życie.

Komentarze