Dni
pewnej gminy
Wracaliśmy niedawno z wycieczki krajoznawczej, przejeżdżając
obok jakiegoś miasteczka zauważyliśmy wielkie poruszenie.
Zobaczyliśmy jakąś scenę jakieś stragany brzmiała jakaś
muzyka i ludzie brali udział w jakiś konkursach .
Postanowiliśmy się zatrzymać i zobaczyć co tam jest jak to
się mówi grane.
Fajną sprawą były stragany z różnymi wypiekami np.
Tort klasyczny, drożdżówka z wiśnią, szarlotka, keks domowy,
stefanka miodowa no i szyszki to było między innymi z wypieków.
Panie z koła gospodyń miały też chleby takie jak chleb
kanapkowy na wagę, chleb żytni, a nawet bułki rumiane.
Do tych chlebów kanapkowych na wagę i chlebów żytnich i
bułek rumianych można było nabyć kiełbasy swojskie, wędzonki, smalec swojski i
kiszone ogórki.
Pieniądze ze sprzedaży
tych produktów przeznaczone były na potrzeby tej gminy.
Dobrym pomysłem było i wielu osobą się podobało stoisko z
taką kuchnią na gaz tam robili naleśniki z serem i z innymi dodatkami
oczywiście były to wyroby swojskie.
Wypieki pań z koła gospodyń poddano licytacji i tak najczęściej kupowano
stefankę miodową, drożdżówkę z wiśnią, szarlotkę, keks domowy schodziło dużo szyszek.
Najdrożej został sprzedany tort klasyczny, który kupiła
jakaś firma piekarnicza na koniec tort klasyczny został oddany za pierwsze
miejsce w konkursie tanecznym.
Ludzie się bawili prawie do białego rana, my niestety
musieliśmy wyjechać szybciej.
Ale wiemy że było super a wiemy to od naszych znajomych.
Komentarze
Prześlij komentarz