Pączki, ach te pączki, małe pączki a może pączusie. Każde smaczne, każde pachną, każde słodzą życie. Szybka przekąska, może coś słodkiego. Wiem … mały pączek w pudrze, tak w rozpływającym się pudrze, tak nabrałam ochoty. Pracę mam skończyć koło szesnastej, obok swojej firmy mam sklep firmowy Nowej Piekarni, decyzja zapadła. Właściwie nie doczekałem do końca pracy, w przerwie szybko poszusowałem do piekarni i zdążyłem zakupić ten deficytowy towar. Mam ponad 2 kg małych paczków w pudrze, wróciłem do pracy. Skupić się nie mogłem te małe paczusie do mnie nadzwyczajnie przemawiały, zresztą inni też na mnie patrzyli z wyraźną prośbą w swoim wzroku. Ugiąłem się. Otworzyłem torebkę i poczęstowałem koleżanki i kolegów, a także siebie. Doznania smakowe nieziemskie, cudo w gębie, puder rozpływający się na języku, lekko sprężyste a jednak puszyste ciasto, znalazłem się w innym wymiarze, dopamina skoczyła i nagle się skończyło. Było mało, sięgnąłem po kolejnego i kolejnego. Szybko się skończyły cudowne małe paczki w pudrze.
Komentarze
Prześlij komentarz