Osobiście nie przepadam za nienaturalnie
kolorowymi ciastami czy kremami. Ale wiadomo, że bajeczne barwy są kuszące dla
dzieci. Dlatego jeśli robię słodkości specjalnie dla nich, czasami coś
podkoloruję. W pierwszej kolejności staram się użyć barwników prosto z natury.
Wiadomo, kakao barwi na brązowo, szpinak na zielono, kurkuma na żółto, a burak
na bordowo. Oczywiście barwienie sypkimi produktami jest proste. Kakao czy
kurkumę wystarczy tylko wsypać do ciasta i dokładnie wymieszać, a zyska nowy
kolor. By zabarwić masę szpinakiem albo burakiem potrzeba trochę więcej czasu.
Warzywa trzeba bowiem zetrzeć lub zmiksować i odcisnąć z nich sok. Niestety,
produkty te zmieniają też nieco smak potrawy. Dlatego często sięgam po gotowe
barwniki spożywcze. Są łatwe i szybkie w użyciu i barwią słodkości na przeróżne
kolory. W zależności od tego, ile barwnika dodamy, ciasto czy krem zyskuje
mniej lub bardziej intensywny odcień. A przy tym nie zmienia się konsystencja, ani
smak masy. Barwniki spożywcze są dostępne w wielu formach. Te w proszku nie
zmieniają konsystencji produktu. Można nimi zabarwić np. ciasto na naleśniki,
lukier, masę cukrową, marcepanową, stopioną czekoladę, krem. Po rozprowadzeniu
w małej ilości płynu da się nimi malować np. po marcepanie. Płynne barwniki
dobre są do kolorowania cięższych kremów, lukru. Wygodną w użyciu formą jest
też barwnik w żelu. Można nim barwić bitą śmietanę, lukier, polewę, masę
marcepanową czy cukrową. W tym miesiącu próbowałam zaprezentować państwu
kolorowe bałwanki, czy zielone babeczki choinki. Do jednych użyłam kolorowego proszku,
a do drugich kolorowego żelu. Jest
jeszcze jedno bardzo ciekawe ciasto, a właściwie tort, do którego używa się
kolorowych barwników. Jest to tort angielski, który na wierzchu może posiadać
piękne wzory z zabarwionej na kolorowo masy cukrowej. Sztuka zrobienia tortu
angielskiego jest skomplikowana i trzeba poznać bliżej tajniki robienia takich tortów. Niektóre panie
wykonują torty angielskie po mistrzowsku w zaciszu swojego domu, wtedy gdy
trzeba zrobić takie ciasto na jakąś wyjątkową okazję, na przykład na urodziny
dziecka, na imieniny mamy, czy z okazji jakiegoś jubileuszu. Dzisiaj chciałam
państwa zachęcić do zamawiania takich tortów w Nowej Piekarni, bo oni mają
wiele wzorów i wykonają taki tort przepięknie. Sama natomiast spróbuję upiec bardzo
smaczny tort makowo – orzechowy, który może pasować idealnie na Święta. Jest on
trochę skomplikowany i czasochłonny, ale warto poświęcić mu tyle czasu, żeby
potem poczęstować nim wszystkich. Jeśli czujesz, że tym ciastem zadowolisz
swoją rodzinę to spróbuj zmierzyć się z tematem i upiecz ten pyszny tort. Dla
chętnych przepis prezentuję poniżej.
ŚWIĄTECZNY TORT MAKOWY.
Ciasto makowe:
- 40 dag zmielonego maku (ja kupuję zawsze już zmielony w torebkach – robi go kilka firm; nie używajcie gotowych mas makowych w puszce)
- 1 szklanka mleka
- 100 g masła
- 1 i 1/3 szklanki cukru
- 2 czubate łyżki mąki
- 2-3 krople olejku migdałowego
- 10 jaj
- cukier wanilinowy
- 4 łyżki bułki tartej (+do wysypania)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Biszkopt orzechowy:
- 6 jajek
- 5 łyżek cukru
- 4 łyżki zmielonych orzechów włoskich (mielimy w maszynce do kawy, melakserze – lub kupujemy już zmielone)
- 4 łyżki mąki
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Ubijamy na sztywno pianę z białek. Do piany dodajemy
stopniowo cukier, a gdy się rozpuści, dodajemy po jednym żółtku. Zmniejszamy
obroty na najniższe i dodajemy powoli, stopniowo, pozostałe składniki. Jeśli
kupiliśmy orzechy już zmielone – przesiejmy je przez sito (zdarzają się części
skorupek). Ciasto pieczemy w 160ºC przez 30-35 minut. Boków tortownicy nie
smarujemy. Jeśli mamy dwie takie same tortownice, możemy piec biszkopt i ciasto
makowe równocześnie.
Masa:
- 2 budynie waniliowe bez cukru
- 3 szklanki mleka
- 3-4 łyżki cukru pudru
- 2-4 łyżki nutelli – ilość wg uznania
- 1 kostka margaryny (250 g, najlepiej o temperaturze pokojowej, będzie się lepiej ucierać)
- 1 łyżka ciemnego kakao
- 1/2 – 3/4 szklanki zmielonych orzechów włoskich – wg uznania
Gotujemy 2 szklanki mleka, zaś do pozostałej szklanki
wsypujemy 2 budynie. Dokładnie mieszamy i wlewamy do gorącego mleka cały czas
mieszając do zgęstnienia. Gotowy budyń odstawiamy do wystygnięcia.
Margarynę miksujemy dodając po łyżce zimnego budyniu. Dodajemy pozostałe
składniki. Możemy odstawić na pół godziny do lodówki zanim przełożymy
placki, tort nie będzie się “chwiał”.
Ciasto makowe kroimy na 3 równe części, natomiast biszkopt
na dwie. Przygotowujemy ok. 300 ml gorzkiej herbaty z cytryną do nasączenia
placków. Układamy placki w kolejności: mak – biszkopt – mak – biszkopt – mak.
Uprzednio nasączając placki herbatą i przekładając je oczywiście masą. Tort
dekorujemy wg uznania. Przed podaniem należy go schłodzić w lodówce przez co
najmniej godzinę.
Faszerowana gęś
Nie zawsze na
Święta Bożego Narodzenia w moim domu tata
zabijał świnkę. Czasami mieliśmy na obiad świeżą i bardzo smacznie zrobioną gęś. Pamiętam ile
miesięcy trzeba było je żywić ziemniakami i owsem, żeby potem była taka dorodna
i smaczna. Bardzo lubiłam malutkie gąski jak spacerowały po trawie pilnowane
przez swoją mamę gęś. Ona bardzo nie lubiła jak przechodziłam obok nich i
często wyciągała do mnie swoją długą szyję sycząc z przeraźliwie złymi gęsimi
oczami. Uciekałam od niej, a ona szczypała mnie dziobem w łydkę. Kiedyś pomimo
jej groźnego syczenia zatrzymałam się, żeby wziąć do ręki jej puchate dziecko.
Przyłożyłam takie puchate i cieplutkie do policzka i spojrzałam z radością na
całą gromadkę malutkich gąsek i pomyślałam „ Jakie życie jest piękne”. Słońce
świeciło i było ciepło. Trawa zieleniła się pełna żółtych mleczy i małych
stokrotek, a pośród nich pasły się malutkie gąski pilnowane przez swoją groźną
i bardzo czujną mamę. Kiedy tak trzymałam jej małe to ona sycząc z groźną miną
rozłożyła skrzydła chcąc mnie sprać na kwaśne jabłko. Oddałam jej dziecko i
zaprosiłam ich do zjedzenia pysznego chleba. Nie poczęstowałam ich oczywiście
chlebem wileńskim, czy chlebem razowym ze słonecznikiem, lecz bardzo smacznym i
świeżym naszym chlebem ze sklepu. Małe gąski jadły i śpiewały przy tym po
swojemu, aż serce się radowało na ich widok i chciało się żyć. Z tego co napisałam można wywnioskować, że gęsi są ptakami wymagającymi. Lubią wolny
wybieg i świeżą trawę z mieszanką ziół. Ich mięso było i nadal jest bardzo
cenione w kuchni polskiej. Warto spróbować upiec gęś lub jej części na Święta (udka, pierś) samodzielnie.
Przystępując do dzieła, trzeba jednak pamiętać o kilku
rzeczach. Gęś powinno się piec w piekarniku mniej więcej tyle godzin, ile waży
mięso. Skórkę zrumienić można, podwyższając temperaturę piekarnika pod koniec
pieczenia. Podczas pieczenia nie można zapomnieć o podlewaniu mięsa powstałym
tłustym sosem. Mięsa nie powinno się też nacinać czy nakłuwać, bo może stracić
wilgoć.
Czosnek przecisnąć przez praskę, wymieszać z solą, pieprzem
i rozmarynem, natrzeć mięso gęsi ze wszystkich stron (jeśli jest w całości,
usunąć podroby ze środka). W niewielkim tygielku zagrzać wino, dodać miodu,
cynamonu i chili. Powstałą marynatę przestudzić, dodać do mięsa i marynować w
lodówce kilka godzin. Następnie gęś nafaszerować pokrojonymi w ćwiartki
jabłkami (najlepsze są kwaskowate) i suszonymi śliwkami i w całości wstawić w
żaroodpornym, glinianym lub innym naczyniu z pokrywką do nastawionego na 160
stopni piekarnika. Piec pod przykryciem, co jakiś czas odwracając i podlewając
mięso powstałym sosem. Na koniec zdjąć pokrywkę, odwrócić mięso skórą do góry i
podpiekać (jeśli trzeba) skórkę na złocisty kolor kilka minut przy zwiększonej
od 180 do 200 stopni temperaturze (górny grill). Należy uważać, żeby jej nie
spalić! Na koniec zmiksować część jabłek i śliwek z wytopionym tłuszczem,
uzyskując w ten sposób aromatyczny sos. Spróbuj taką gęś na Święta w domu może Ci
posmakuje?
MAKOWY WIENIEC NA ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA.
Jeszcze
chciałam państwu zaproponować świąteczny krucho-drożdżowy, makowy wieniec z
żurawiną. Do wypieku jego użyłam świeżych owoców, dzięki czemu odznaczają się w
cieście soczystą czerwienią. Wieniec
jest pulchniutki, z cytrusową nutą, lekko chrupiącym makiem i cytrynowym
lukrem. Ciasto przygotowujemy i formujemy wieczorem, a rano pieczemy. Według
mnie tak jest wygodniej i szybciej, a ciasto powoli wyrasta przez całą noc w
lodówce. Wieniec wygląda uroczo i niezwykle odświętnie! Bardzo polecam, a
przepis prezentuję poniżej. Wszystkim czytelnikom życzę wesołych Świąt Bożego
Narodzenia i wszelkiej pomyślności w Nowym 2020 roku : )
Składniki na 1 wieniec:
- 260 g mąki pszennej luksusowej
- 75 g masła
- 25 g świeżych drożdży
- 1,5 łyżki śmietany 18%
- 1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
- 3 łyżki drobnego cukru
- 2 całe jajka
- szczypta soli
- 60 g suchego maku
- skórka otarta z połowy ekologicznej cytryny
- 200 g pokrojonej świeżej żurawiny
Lukier cytrynowy:
- 1 łyżka likieru cytrynowego lub soku z cytryny
- 40-50 g cukru pudru
Sposób wykonania:
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Drożdże zasypać czubatą 1 łyżką cukru, rozmieszać, aż zrobią
się płynne, dodać śmietanę – dokładnie połączyć. Mąkę przesiać i posiekać z
masłem, dodać szczyptę soli, pozostały cukier, całe jajka, cukier waniliowy. Na
koniec wlać drożdże z cukrem i śmietaną, wsypać mak. Zagnieść ścisłe i lśniące
ciasto.
Całość rozwałkować na prostokąt, posypać równomiernie
żurawiną i zwinąć jak roladę wzdłuż dłuższego boku. Gotową roladę przekroić na
pół i obie połówki owinąć wokół siebie.
Formę z kominkiem o średnicy 25 cm wysmarować masłem i
oprószyć mąką, nadmiar mąki strzepać. Uformowany wieniec ułożyć w formie
sklejając oba końce. Ciasto w formie przykryć ściereczką lub folią
aluminiową i włożyć do lodówki na całą noc do wyrastania. Rano wieniec wyjąć z
lodówki i od razu wstawić do nagrzanego piekarnika.
Piec 30-35 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 1900C.
Wyjąć na kratkę i przestudzić. Wszystkie składniki na lukier utrzeć do
gładkości i polać jeszcze ciepły wieniec.
Smacznego!
Komentarze
Prześlij komentarz