Czy ktoś pamięta jeszcze prawdziwy polski chleb? Ja pamiętam
z domu. Chociaż półki sklepowe uginają się dziś od rozmaitych gatunków
pieczywa, trudno wśród nich znaleźć ciężkie, pachnące zakwasem bochenki z
rumianą, błyszczącą skórką. Na co zwrócić uwagę, żeby kupić chleb dobry,
wypiekany według starych receptur?
Większość pieczywa z supermarketów i piekarni nie przypomina
tradycyjnego chleba – żytniego na zakwasie, powstałym w wyniku kilkudniowej
fermentacji mąki, bez żadnych dodatków. Taki chleb jadano na ziemiach polskich
już w X w. A kiedy później niektórzy piekarze zaczęli wyrabiać chleby według
receptur holenderskich i szwedzkich, bułki wiedeńskie, francuskie czy tureckie,
pojawiły się głosy, że „szlachcicowi nie godzi się spożywać chleba maszynowego”.
Dlatego prasowane drożdże przegrały z piwnymi, mimo że upieczony na nich chleb
był pulchniejszy. A dzisiaj bardzo trudno jest znaleźć tradycyjny chleb na
zakwasie, upieczony w chlebowym piecu na liściach kapusty lub chrzanu. Na nasz
stół trafia najczęściej jego nieudolna podróbka bez smaku, która kruszy się i
szybko pokrywa pleśnią.
Tradycyjny polski chleb składa się z mąki, zakwasu, wody,
soli i nie potrzebuje żadnych dodatków. Dlatego im krótsza lista składników na
etykiecie, tym lepiej. O jakości chleba decyduje mąka – powinna zawierać dużo
glutenu, który odpowiada za strukturę pieczywa, jego elastyczność i wilgotność.
Im wyższy numer mąki, tym więcej składników odżywczych i błonnika. Najlepsza
jest mąka z pełnego przemiału 3000, razowa 2000 i graham 1850. Rzadko pieczywo
wypieka się z jednego rodzaju mąki. Do pszennego dodaje się niewielką ilość
mąki żytniej, a do żytniego – do 10% mąki pszennej, co poprawia smak i wartość
odżywczą. W mące żytniej jest więcej witaminy B2, manganu i cynku, a w pszennej
– więcej białka, witamin B1 i PP oraz magnezu. Chleb baltonowski powinien
zawierać 40% mąki żytniej i 60% mąki pszennej chlebowej. Chleb pytlowy wytwarza
się z mąki żytniej typu 720, a sitek, nazywany żytnim – z mąki mieszanej
pszennej i żytniej częściowo oczyszczonej. Czasem producenci do chleba żytniego
dodają błonnik owsiany, żeby wzmocnić prozdrowotne działanie. Błonnik obniża
poziom cholesterolu i glukozy we krwi, pomaga utrzymać w normie masę ciała.
Pieczywo wytwarzane na zakwasie wymaga sporo pracy i
cierpliwości, dlatego jest droższe. Zakwas rośnie 4-5 dni i trzeba go doglądać.
Niektóre przepisy zalecają kilkakrotne zagniatanie i odstawianie ciasta do
wyrośnięcia. Kiedyś odstawiano je na całą noc. W dobrym pieczywie powietrze
stanowi aż 50% jego objętości. Prawdziwy chleb upieczony według tradycyjnych
receptur jest ciężki, dość zwarty, wilgotny w środku, po przekrojeniu klei się
do noża, ma kwaskowy smak i zapach, skórkę brązową (chleb ciemny) lub miodową
(jasny), ciemniejszą na wierzchu, jasną na bokach. Bochenki z jasnej mąki mają
charakterystyczną, błyszczącą skórkę z pęknięciami w kształcie rombów. Chleb
dobry łatwo się kroi i jest elastyczny, po naciśnięciu wraca do pierwotnego
kształtu. Nie pleśnieje i przez 5-6 dni nie wysycha, zachowuje świeżość nawet
do 10 dni. Pieczywo nafaszerowane chemią natomiast podczas krojenia spłaszcza
się jak naleśnik i szybko się psuje.
Większość pieczywa produkuje się dziś nowoczesnymi metodami
– szybko, z gotowych mieszanek piekarniczych zawierających najróżniejsze
polepszacze, bez naturalnego zakwasu i z pominięciem ważnych etapów
przygotowania ciasta. Czy bułkę do hamburgera, zawierającą E 262 (regulator
kwasowości), emulgatory E 471 i E 472e, nadające ciastu jednorodną jedwabistą
konsystencję, a także substancję zagęszczającą E 412 (guma guar) oraz środki do
przetwarzania mąki E 300 (witamina C) i E 920 (L-cysteina, wytwarzana z sierści
zwierząt i piór kurczaków), poprawiające smak i zapach, można jeszcze nazwać
pieczywem? Spulchniający dwuwęglan sodu czy kwaśny węglan amonu zwykle trafiają
do białego chleba, bułek i pieczywa tostowego. Dlatego jest ono wilgotne i
puszyste jak wata, ale nietrwałe. W pieczywie bywa i guma celulozowa –
zagęstnik, który może pochodzić z roślin genetycznie modyfikowanych o nieznanym
jeszcze wpływie na zdrowie; u niektórych wywołuje on wzdęcia, biegunkę, zaburza
pracę jelit. Bywają też barwniki nadające skórce złoty kolor,
przeciwutleniacze, wybielacze, które w dobrym chlebie są niepotrzebne. Jaki ma
sens dodawanie do białego chleba naturalnie brzmiącego karmelu po to, by udawał
ciemny? Do pieczywa dodaje się również środki konserwujące, by przedłużyć jego
świeżość nawet do dwóch tygodni. Np. E 211 (benzoesan sodu), E 213 (benzoesan
wapnia), E 282 (propionian wapnia) mogą wywołać uczulenie i nie zaleca się ich
dzieciom. Na dodatek substancje te nie zawsze są w stanie spełnić swoje
zadanie, gdyż pieczywo produkuje się pospiesznie, niezgodnie z zasadami sztuki
piekarniczej, np. piecze się je w niskiej temperaturze, żeby było wilgotne,
wychładza na rampie albo pakuje do torebek, zanim wystygnie, więc i tak nie
udaje się uniknąć rozwoju pleśni. Najwięcej konserwantów jest w pieczywie
tostowym. Dodatki chemiczne w określonych ilościach nie są niezdrowe, ale
kumulują się w organizmie i nie wiadomo, jak zadziałają po latach.
Komentarze
Prześlij komentarz