Dzisiaj chciałam
zaproponować państwu upieczenie bułki pysznej z mąki orkiszowej i suszonych
owoców jarzębiny. Wcześniej jednak zaproszę was na spacer do miejsc, gdzie
rośnie jarzębina po owoce z tego drzewa. Wolne dni od pracy warto wykorzystać
na spacery po lesie lub parku. To jest jedna z ważnych rzeczy, o której warto
pamiętać, żeby uchronić się przed depresją jesienną. Drugą ważną rzeczą będzie
zdrowe odżywianie się. Pamiętajmy, żeby w okresie jesienno-zimowym częściej
zjadać produkty z orkiszu. Pszenica
orkisz, jest bogatym źródłem witamin z grupy B – ryboflawiny, niacyny i
tiaminy, a także żelaza, manganu, miedzi i aminokwasu o nazwie tryptofan.
Oprócz tego orkisz w porównaniu ze zwykłą pszenicą zawiera większą ilość białka.
Dlatego postanowiłam upiec bułki pyszne z tego bardzo zdrowego ziarna i z dawno
zapomnianymi owocami jarzębiny.
Jarzębinę możemy nazwać pospolitą królową jesieni, bo Jest najpiękniejszym drzewem o tej porze roku, a jego czerwone korale często są wykorzystywane nie tylko w kuchni, ale i artyści często wkładają te piękno jarzębiny między strofy wierszy i piosenek. A bukieciarki robią z niej piękne bukiety, które zdobią jesienią i zimą wnętrza naszych domów. To pięknie ozdobione koralami drzewo najczęściej rośnie dziko na nieużytkach, w ogrodach i wśród zieleni miejskiej. Dzięki temu, że nie ma zbyt wygórowanych potrzeb glebowych, porasta tereny od nizinnych po górskie. Można powiedzieć, że rośnie niemal w każdych warunkach. Do tego dobrze znosi stanowiska słoneczne i zacienione. Wcześniej ceniono jej owoce w czasach głodu i niedostatku – suszone mielono na mąkę, z której przygotowywano pieczywo, a ze świeżych wytwarzano soki i dżemy. Jeszcze w latach 80-tych ubiegłego wieku stosowano jarzębinę zamiast trudno dostępnych wtedy w sklepach rodzynek.
Do wyrobów kulinarnych używa się głównie owoców. Są źródłem kwasów organicznych, garbników, witaminy C, prowitaminy A i węglowodanów. Dzięki temu mają właściwości przeciwzapalne, ściągające i moczopędne. Suszone owoce stosuje się też jako środek łagodzący biegunki, wspomagający leczenie kamicy nerkowej i w dolegliwościach trawiennych. Trzeba jednak pamiętać, że jarzębina zawiera również kwas parasorbowy, który w większych ilościach może powodować nudności i inne niepożądane dolegliwości. Dlatego w celach kulinarnych owoce należy odpowiednio przetworzyć, aby zniwelować ich negatywne działanie. W jaki sposób? Przede wszystkim zbierając jarzębinę po pierwszych przymrozkach. Wtedy też traci ona charakterystyczny cierpki smak. Jeśli chcemy ten efekt uzyskać wcześniej, wystarczy owoce przemrozić w zamrażarce. Inna metoda to suszenie owoców na sitach, w suszarkach lub w piekarniku. W takiej postaci mogą być ciekawym dodatkiem do ciast, bułeczek, sosów czy musli. Jarzębina jest nieodłącznym składnikiem domowych konfitur, które mogą być podawane do mięs i sosów lub do zimowej herbaty.
Jednym z przepisów na taką konfiturę jest jarzębina w miodzie. Wystarczy 1 kg miodu podgrzać na niewielkim ogniu, a kiedy stanie się płynny, dodać 1 kg oczyszczonych owoców jarzębiny. Konfitury wystarczy mieszać tak, aby owoce stały się szkliste. Trzeba pamiętać, aby nie doprowadzić do ich rozgotowania. Kolejnego dnia konfiturę należy przemieszać, podgrzewając ją znowu, i przełożyć do wyparzonych słoików.
Jako dodatek do mięs, gulaszów, sosów i
marynat nadaje się dżem z jabłek i jarzębiny. 1,5 kg owoców zasypujemy cukrem
(2 kg) i odstawiamy, aby puściły sok. W tym czasie obieramy 750 g kwaskowatych
jabłek i po wyciągnięciu z nich gniazd nasiennych kroimy w drobne kawałki.
Następnie jabłka łączymy w rondlu z zasypaną cukrem jarzębiną i podgrzewamy na
wolnym ogniu aż do zagotowania. Na koniec dodajemy 10 g kwasku cytrynowego i
125 ml dżinu. Mieszamy i przekładamy gorącą masę do słoików. Szykując przetwory
z jarzębiną, warto pamiętać, że na naszych stołach jest to raczej egzotyczny
dodatek. I tak należy go traktować. Stosowany z umiarem nie zaszkodzi, a
zachwyci słodko-kwaśnym, nieco cierpkim smakiem.
BUŁKA PYSZNA Z JARZĘBINĄ.
SKŁADNIKI:
- 250 g mąki orkiszowej zwykłej (użyłam razowej)
- 250 g mąki pszennej (użyłam typ 650)
- 300 ml wody
- 1 łyżka miękkiego masła
- 20 g świeżych drożdży (lub łyżeczka suszonych) + łyżeczka cukru
- 1 łyżka miodu
- 1 łyżeczka soli
- 10 dkg suchych owoców jarzębiny
ponadto:
- jajko do posmarowania
- mak do posypania
Sposób wykonania:
Drożdże zasypać cukrem, zalać 3 łyżkami ciepłej wody,
wymieszać dokładnie i odstawić pod przykryciem na ok. 10 minut, aż drożdże
'ruszą' (na ich powierzchni pojawią się bąbelki).
Zaczyn wymieszać z resztą składników, wyrobić gładkie i
elastyczne ciasto. Ciasto włożyć do lekko natłuszczonej miski, przykryć i
odstawić do podwojenia objętości, na około 1,5h.
Po tym czasie ciasto podzielić na 10 części (w zależności od
tego czy chcecie otrzymać mniejsze, czy większe bułeczki), następnie z każdej
części formować bułki. Odstawić do ponownego wyrośnięcia na około 30-40 minut.
Tuż przed pieczeniem posmarować bułeczki roztrzepanym
jajkiem i posypać makiem. Piec 12-15 minut w zależności od wielkości, w
temperaturze 200 stopni, potem wyjąć na kratkę i ostudzić.
SMACZNEGO 😊
Komentarze
Prześlij komentarz