Przyjechałam pociągiem pośpiesznym do
pięknej miejscowości na godzinę
osiemnastą, a na stacji kolejowej czekał na mnie Krzysiek ze swoim synem.
Wsiedliśmy do samochodu i od razu wpadliśmy w korek.
Całą podróż umilała
nam muzyka płynąca z radia „Zet”. Jechaliśmy długo samochód za samochodem, aż
wreszcie poza miastem wyskoczyliśmy na pustą drogę i nareszcie mogliśmy
rozwinąć prędkość.
Kiedy dojeżdżaliśmy
już do domu westchnęłam z ulgą. że już zbliżamy się nareszcie do miejsca docelowego. Ależ się zdziwiłam kiedy
zobaczyłam, że mój kierowca nie skręca w stronę domu, lecz gna z całą
szybkością dalej w stronę drugiej miejscowości.
- Zapytałam
zaciekawiona dlaczego jedziemy na Brzegi?
- Oni odpowiedzieli,
że to porwanie.
- Bardzo śmieszne
odpowiedziałam i siedziałam spokojnie dalej.
Dojechaliśmy do
małego wiejskiego sklepiku, w którym mój siostrzeniec zrobił zakupy: Oprócz
chleba kupił dwie drożdżówki Ślimak, trzy pączki z kukułką i małą torebkę mini
pączków i zawrócił samochód w stronę domu. Po drodze się dowiedziałam, że w
sklepiku koło naszego domu nie ma tak dobrego chleba jak na Brzegach.
- A co to za chleb
zapytałam zaciekawiona? To chleb Kanapkowy
odpowiedział mój siostrzeniec. Chleb Kanapkowy powtórzyłam zdziwiona?
– A chleb Kanapkowy, chleb Kanapkowy powtórzył
jeszcze raz złośliwie mój siostrzeniec.
Czy ciotka jesteś zdziwiona? – tak! Bo ja tego
chleba jeszcze nie odkryłam w Warszawie.
- To wielki błąd
odpowiedział Krzysiek. Nasza babcia tylko kupuje chleb Kanapkowy.
To ja też będę jadła
chleb Kanapkowy odpowiedziałam i
wysiadłam z samochodu.
W domu czekała na mnie kochana mama z świeżo
upieczonym ciastem Stefanką Miodową i pierogami z owoców. Miała też przekąski
pikantne z Nowej Piekarni. Ale pyszne jedzenie cieszyłam się i zaraz zasiadłam
do stołu. Byłam ciekawa jak mama zrobiła te pierogi owocowe, bo sama w
Warszawie bym też spróbowała.
Mama tłumaczyła, że
należy kupić kilogram dobrej mąki, pół masła i przygotować dwie szklanki
gorącej przegotowanej wody. Wszystko to połączyć ze sobą i potem rozwałkować
mięciutkie ciasto na stolnicy i wykrawać kubkiem okrągłe kształty. A do środka
wkładać jabłka. Trzeba najpierw je umyć, obrać i powykrawać gniazda ze środka.
A potem zetrzeć na grubej tarce i tak
przygotowane łyżką nakładać na ciasto razem z odrobiną cukru i formować pierogi. Jak już będą
wszystkie gotowe wrzucić do gotującej się wody i czekać aż wypłynął na wierzch.
Potem wyjąć i odsączyć. Podawać z masłem lub ubitą śmietaną. Smacznego.
Komentarze
Prześlij komentarz