Jak szybko mija życie, jak szybko mija czas…
Już czwarty raz odbyły się rekolekcje na Stadionie Narodowym. Tym razem był to „Stadion Młodych” tzn. byli zaproszeni wszyscy młodzi ciałem i duchem. Zebrało się nas ok. 40 tys. na trybunach Narodowego. Organizatorzy przygotowali mnóstwo atrakcji. Od 12 w południe do 24.30 non stop coś się działo. Szkoda, że nie byłeś. Oprócz tego co działo się na płycie stadionu były też przygotowane różne atrakcje np. w strefie ciszy, gdzie mogłeś osobiście spotkać się na Adoracji z Panem Jezusem, lub wyspowiadać się w przygotowanej do tego kaplicy. W Strefie Słowa można było posłuchać ciekawej konferencji różnych zaproszonych osobistości. A w Strefie Inspiracji można było podać rękę, spojrzeć w oczy i kupić płytę, książkę, wszystkich tych, którzy mówili ciekawe świadectwa, lub piosenkarzy znanych i lubianych kapeli, które właśnie przed chwilą wystąpiły. Oprócz własnego chleba kanapkowego, który miałam w torbie wraz z termosem herbaty można było kupić w przeznaczonych do tego miejscach Pączki z Kukułką, Drożdżówkę Ślimak, Mini Pączki na wagę, Pierogi z mięsem i soczewicą, Pierogi z owocami i jakieś ciasto. Ja wzięłam Stefankę Miodową, bo to moje ulubione ciasto. Dziewczęta widziałam jak kupowały Przekąski Pikantne, Rożek z soczewicą z czerwonym barszczem i cebularz jak z Nowej Piekarni. Występowały takie kapele jak: Exodus – 15, Muniek Staszczyk, Zespół Gospel, Młode Koty, i Bęsio, który najpierw opowiedział o sobie jakim był za młodu hulaką i ćpunem, a jak spotkał Pana Jezusa to Jego życie zmieniło się o 360 stopni. Jego mama bardzo Go prosiła, żeby się ustatkował, bo zmarnuje sobie życie, ale do Bęsia to nie docierało. Pewnego razu zapytała, czy nie pojechał by z Nią na zlot młodzieży. Zgodził się i spakował walizkę. Kiedy wszedł do autokaru i zobaczył stare babcie z różańcami, które jechały do Medjugorie to chciał uciekać i powiedział mamie, że nie będzie jechał w takim towarzystwie. Jakimś cudem jednak został i wytrzymał całą podróż. W Medziugorie nosiło Go i buntował się bardzo, chciał wracać. Nie interesowały Go konferencje, głoszone w tym miejscu. Obszedł kościół dookoła i znalazł polskiego księdza, który Go wyspowiadał. Jego spowiedź zamieniła się w rozmowę, która trwała półtorej godziny. Po powrocie do Polski koledzy znowu ciągnęli go do picia, ale On poszedł do Kościoła na Mszę razem z nimi. Po piętnastu minutach oni uciekli a Bęsio przesiadł się bliżej dwóch starszych pań, które też przyszły na Msze. Kiedy Go zobaczyły szybko przeniosły się w inne miejsce. Po Mszy podszedł i zapytał dlaczego od Niego uciekły. Odrzekły wymijająco. Powiedział, że wrócił właśnie z Medjugorie, gdzie był ze swoją mamą Irenką. A to Ty jesteś chłopak Irenki? Zapytała starsza pani? Bo my od roku modlimy się za Ciebie. Ja odmawiam różaniec, a moja koleżanka codziennie Koronkę. Wtedy sobie uświadomiłem, że moja mama przez cały czas się za mnie modliła i jeszcze zwerbowała do tego inne osoby. I stał się cud, nawróciłem się. Jak wielka jest siła modlitwy każdej matki, która prosi za swoje dziecko, to widać na moim przykładzie. Warto walczyć i prosić. Dziękuję Ci mamo. Teraz jestem mężem i ojcem trójki dzieci i mówię wszystkim o tym co Pan Jezus dla mnie uczynił. Potem śpiewał i uczył nas rapować. Mieliśmy krzyczeć w odpowiednich momentach, lub śpiewać pewne frazy. Machaliśmy rękami, skakaliśmy i tańczyliśmy. Mnie na tym spotkaniu ubyło 30 lat. Do domu wróciłam szczęśliwa na pierwszą w nocy i powiedziałam, że zachęcę każdego, żeby poszedł na takie rekolekcje, bo było cudownie.
Bardzo smakowały mi mini pączki dlatego postanowiłam, że kiedyś sama spróbuję je sama upiec, lub usmażyć. Poniżej prezentuję dwie możliwości:
Składniki
ok. 40 sztuk
500 g mąki pszennej
35 g świeżych drożdży
250 ml mleka
6 żółtek
50 g cukru
1 łyżeczka miodu
1/2 łyżeczki soli
100 g masła
oraz
cukier puder
tłuszcz do głębokiego smażenia (smalec, olej)
Przygotowanie
Do miski przesiać mąkę, dodać pokruszone drożdże, wlać ciepłe mleko oraz dodać żółtka. Mieszać powoli drewnianą łyżką aż składniki połączą się ze sobą.
Dalej dodawać w następującej kolejności: cukier, miód i sól, za każdym razem mieszając składniki. Wyrabiać ciasto aż nabierze elastyczności i będzie gładkie przez ok. 5 minut. Wówczas dodać pokrojone, miękkie masło i dokładnie wyrobić ciasto zagniatając je (ręcznie, hakiem miksera planetarnego lub w maszynie do chleba) przez ok. 10 - 15 minut, aż będzie gładkie i elastyczne. Włożyć do dużej miski, przykryć i odstawić na 1 godzinę aż urośnie i potroi swoją objętość.
Po wyrośnięciu wyłożyć na stolnicę, delikatnie uformować wałki i pokroić je na 40 części - małych kawałków po 25 g każdy. Uformować krążki i odłożyć na ok. 30 minut do wyrośnięcia, aż podwoją swoją objętość.
W pojemnym garnku podgrzać obfitą ilość tłuszczu do temp. 170 stopni C. Jeśli nie masz termometru, obserwuj dno garnka, kiedy zaczną go przecinać bruzdy, tłuszcz osiągnie optymalną temp.
Zanurzać pączki w tłuszczu i smażyć po ok. 2 - 3 minuty z każdej strony aż nabiorą złocistego koloru. Odkładać łyżką cedzakową na talerz wyłożony ręcznikami papierowymi. Po przestudzeniu obtoczyć w cukrze pudrze. Pączki najlepsze są w dniu smażenia.
Wskazówki
Pączki z tego przepisu nadają się na:
pieczenie: 24 kulki z ciasta po ok. 50 g każda wkładać w papilotki i układać na dużej blaszce do pieczenia, odstawić na 30 minut do wyrośnięcia, posmarować roztrzepanym jajkiem z mlekiem i piec w 180 stopniach C przez ok. 18 minut. Pieczone pączki najlepiej polukrować, wówczas jeszcze bardziej będą przypominały pączki smażone.
nadziewanie: np. nutellą, kremem cukierniczym, konfiturą malinową lub marmoladą. Najlepiej nadziewać je po usmażeniu, szprycą z długą i cienką końcówką.
Już czwarty raz odbyły się rekolekcje na Stadionie Narodowym. Tym razem był to „Stadion Młodych” tzn. byli zaproszeni wszyscy młodzi ciałem i duchem. Zebrało się nas ok. 40 tys. na trybunach Narodowego. Organizatorzy przygotowali mnóstwo atrakcji. Od 12 w południe do 24.30 non stop coś się działo. Szkoda, że nie byłeś. Oprócz tego co działo się na płycie stadionu były też przygotowane różne atrakcje np. w strefie ciszy, gdzie mogłeś osobiście spotkać się na Adoracji z Panem Jezusem, lub wyspowiadać się w przygotowanej do tego kaplicy. W Strefie Słowa można było posłuchać ciekawej konferencji różnych zaproszonych osobistości. A w Strefie Inspiracji można było podać rękę, spojrzeć w oczy i kupić płytę, książkę, wszystkich tych, którzy mówili ciekawe świadectwa, lub piosenkarzy znanych i lubianych kapeli, które właśnie przed chwilą wystąpiły. Oprócz własnego chleba kanapkowego, który miałam w torbie wraz z termosem herbaty można było kupić w przeznaczonych do tego miejscach Pączki z Kukułką, Drożdżówkę Ślimak, Mini Pączki na wagę, Pierogi z mięsem i soczewicą, Pierogi z owocami i jakieś ciasto. Ja wzięłam Stefankę Miodową, bo to moje ulubione ciasto. Dziewczęta widziałam jak kupowały Przekąski Pikantne, Rożek z soczewicą z czerwonym barszczem i cebularz jak z Nowej Piekarni. Występowały takie kapele jak: Exodus – 15, Muniek Staszczyk, Zespół Gospel, Młode Koty, i Bęsio, który najpierw opowiedział o sobie jakim był za młodu hulaką i ćpunem, a jak spotkał Pana Jezusa to Jego życie zmieniło się o 360 stopni. Jego mama bardzo Go prosiła, żeby się ustatkował, bo zmarnuje sobie życie, ale do Bęsia to nie docierało. Pewnego razu zapytała, czy nie pojechał by z Nią na zlot młodzieży. Zgodził się i spakował walizkę. Kiedy wszedł do autokaru i zobaczył stare babcie z różańcami, które jechały do Medjugorie to chciał uciekać i powiedział mamie, że nie będzie jechał w takim towarzystwie. Jakimś cudem jednak został i wytrzymał całą podróż. W Medziugorie nosiło Go i buntował się bardzo, chciał wracać. Nie interesowały Go konferencje, głoszone w tym miejscu. Obszedł kościół dookoła i znalazł polskiego księdza, który Go wyspowiadał. Jego spowiedź zamieniła się w rozmowę, która trwała półtorej godziny. Po powrocie do Polski koledzy znowu ciągnęli go do picia, ale On poszedł do Kościoła na Mszę razem z nimi. Po piętnastu minutach oni uciekli a Bęsio przesiadł się bliżej dwóch starszych pań, które też przyszły na Msze. Kiedy Go zobaczyły szybko przeniosły się w inne miejsce. Po Mszy podszedł i zapytał dlaczego od Niego uciekły. Odrzekły wymijająco. Powiedział, że wrócił właśnie z Medjugorie, gdzie był ze swoją mamą Irenką. A to Ty jesteś chłopak Irenki? Zapytała starsza pani? Bo my od roku modlimy się za Ciebie. Ja odmawiam różaniec, a moja koleżanka codziennie Koronkę. Wtedy sobie uświadomiłem, że moja mama przez cały czas się za mnie modliła i jeszcze zwerbowała do tego inne osoby. I stał się cud, nawróciłem się. Jak wielka jest siła modlitwy każdej matki, która prosi za swoje dziecko, to widać na moim przykładzie. Warto walczyć i prosić. Dziękuję Ci mamo. Teraz jestem mężem i ojcem trójki dzieci i mówię wszystkim o tym co Pan Jezus dla mnie uczynił. Potem śpiewał i uczył nas rapować. Mieliśmy krzyczeć w odpowiednich momentach, lub śpiewać pewne frazy. Machaliśmy rękami, skakaliśmy i tańczyliśmy. Mnie na tym spotkaniu ubyło 30 lat. Do domu wróciłam szczęśliwa na pierwszą w nocy i powiedziałam, że zachęcę każdego, żeby poszedł na takie rekolekcje, bo było cudownie.
Bardzo smakowały mi mini pączki dlatego postanowiłam, że kiedyś sama spróbuję je sama upiec, lub usmażyć. Poniżej prezentuję dwie możliwości:
ok. 40 sztuk
500 g mąki pszennej
35 g świeżych drożdży
250 ml mleka
6 żółtek
50 g cukru
1 łyżeczka miodu
1/2 łyżeczki soli
100 g masła
oraz
cukier puder
tłuszcz do głębokiego smażenia (smalec, olej)
Przygotowanie
Do miski przesiać mąkę, dodać pokruszone drożdże, wlać ciepłe mleko oraz dodać żółtka. Mieszać powoli drewnianą łyżką aż składniki połączą się ze sobą.
Dalej dodawać w następującej kolejności: cukier, miód i sól, za każdym razem mieszając składniki. Wyrabiać ciasto aż nabierze elastyczności i będzie gładkie przez ok. 5 minut. Wówczas dodać pokrojone, miękkie masło i dokładnie wyrobić ciasto zagniatając je (ręcznie, hakiem miksera planetarnego lub w maszynie do chleba) przez ok. 10 - 15 minut, aż będzie gładkie i elastyczne. Włożyć do dużej miski, przykryć i odstawić na 1 godzinę aż urośnie i potroi swoją objętość.
Po wyrośnięciu wyłożyć na stolnicę, delikatnie uformować wałki i pokroić je na 40 części - małych kawałków po 25 g każdy. Uformować krążki i odłożyć na ok. 30 minut do wyrośnięcia, aż podwoją swoją objętość.
W pojemnym garnku podgrzać obfitą ilość tłuszczu do temp. 170 stopni C. Jeśli nie masz termometru, obserwuj dno garnka, kiedy zaczną go przecinać bruzdy, tłuszcz osiągnie optymalną temp.
Zanurzać pączki w tłuszczu i smażyć po ok. 2 - 3 minuty z każdej strony aż nabiorą złocistego koloru. Odkładać łyżką cedzakową na talerz wyłożony ręcznikami papierowymi. Po przestudzeniu obtoczyć w cukrze pudrze. Pączki najlepsze są w dniu smażenia.
Wskazówki
Pączki z tego przepisu nadają się na:
pieczenie: 24 kulki z ciasta po ok. 50 g każda wkładać w papilotki i układać na dużej blaszce do pieczenia, odstawić na 30 minut do wyrośnięcia, posmarować roztrzepanym jajkiem z mlekiem i piec w 180 stopniach C przez ok. 18 minut. Pieczone pączki najlepiej polukrować, wówczas jeszcze bardziej będą przypominały pączki smażone.
nadziewanie: np. nutellą, kremem cukierniczym, konfiturą malinową lub marmoladą. Najlepiej nadziewać je po usmażeniu, szprycą z długą i cienką końcówką.
Komentarze
Prześlij komentarz