Znaczenie chleba w dawnej kulturze

Mimo zmieniających się trendów i głosów sugerujących całkowite odstawienie chleba, jest on nadal najczęściej kupowanym produktem w naszym kraju. Chleb w polskiej tradycji kulinarnej to nie tylko codzienny produkt żywnościowy. To również pełen symboliki „Dar Boży”, na który musimy nieraz ciężko zapracować. Tak przynajmniej było w zamierzchłych czasach, kiedy to nie można było w każdej chwili udać się do sklepu i kupić jeden z wielu dostępnych bochenków. Wówczas trud włożony w pieczenie chleba był dużo większy, dlatego też, zgodnie z chrześcijańską tradycją traktowano go z dużą pobożnością. Chleb był wówczas symbolem dostatku, dobrobytu i gościnności. Był również symbolem życia, dlatego też obecny był podczas chrztu. Wtedy to buzię niemowlęcia przykładano trzykrotnie do bochna chleba. Miało to oznaczać, że taki chleb będzie mu towarzyszył przez całe życie.
Ale zanim nastąpiły chrzciny był oczywiście ślub. I tak jednym z najważniejszych symboli tego radosnego dnia był chleb weselny. Chleb weselny jest symbolem mądrości, gościnności i płodności. Po ceremonii ślubnej, a niekiedy przed ślubem, para młoda była witana takim chlebem przez rodziców. Wygłaszano przy tym różnego rodzaju obrzędowe formułki, po czym następowało pocałowanie chleba. Nowożeńcy odrywali z bochenka małe kawałki, łączyli z odrobiną soli i zjadali. Chleb weselny w zależności od regionów znany był jako korowaj lub kołacz. Nawet pieczenie takiego chleba odbywało się w sposób ceremonialny. Pieczeniem takiego chleba mogły zajmować się tylko kobiety zwane korowajnicami, a odbywało się to bez obecności mężczyzn. Ciekawym obrzędem związanym z chlebem weselnym było również tulanie chleba. Po powrocie do domu panna młoda pocałowawszy chleb, toczyła go wokół stołu, po czym rozdzielano go pomiędzy wszystkich gości weselnych. Obrzęd ten miał zapewnić dostatek i symbolizował przejęcie przez pannę młodą obowiązków gospodyni w nowym domu.
Chleb weselny to tylko jeden z wielu przykładów na szacunek, jakim obdarzano pieczywo w dawnych czasach I nie do pomyślenia było, by nawet najdrobniejsze kawałki wyrzucać na śmietnik.

Komentarze