Ostatnio często u mnie w domu piecze się ciasta, które może
nie zachwycają bogactwem składników czy jakimś urozmaiceniem z ozdób a
zachwycają po prostu swym wyśmienitym smakiem, który najczęściej pochodzi,
gdzieś z czasów dzieciństwa. Zawsze jak był sezon na jabłka to Mama robiła, co
chwila jabłecznik ze świeżych, domowych jabłek. Jeżeli tylko potrafimy docenić
te owoce, które mamy blisko siebie to możemy piec wspaniałe ciasta
niekoniecznie sugerując się zagranicznymi trendami. Przepis, który Mama ma i
którego stosuje jest jak zawsze prosty. Do naszego ciasta potrzebować będziemy
w celu jego upieczenia:
Składniki:
- 3/4 kostki palmy;
- szklanka cukru;
- 5 jaj;
- 2 żółte budynie + kartoflanka - dopełnić do pełnej
szklanki;
- 1.5 szklanki mąki;
- 3 płaskie łyżeczki proszku;
- szklanka kwaśnej śmietany;
Nasze wszystkie składniki
mieszamy. Ciasto należy utrzeć, następnie podzielić na dwie części. Do jednej
polowy dosypujemy pół szklanki mąki. Ta część będzie naszym spodem ciasta.
Teraz przechodzimy do
części za jabłkami. Potrzebować będziemy kilogram jabłek. Nasz kilogram jabłek
musimy wcześniej uprażyć i przestudzić z niewielką ilością cukru. Wykładamy to
na nasze ciasto. Przykrywamy drugą częścią naszego ciasta. Ostatnią czynnością
jest pieczenie go przez około godzinę w temperaturze 180 stopni Celsjusza. Po
upieczeniu mamy ciasto, które jest doskonale w swej prostocie i doborze smaku.
Smacznego!
Komentarze
Prześlij komentarz