Wakacje z wnukiem cz. 3

Siedzimy z wnukiem w regionalnej restauracji Czercia Łapa. Restauracja jest w samym centrum Starego Miasta zaledwie kilkadziesiąt metrów od ratusza i Bramy Krakowskiej. Stuletnie wnętrza starej kamienicy zdobią oryginalne freski z diabłami i motywami przypominającymi o znanej legendzie od której restauracja wzięła swoją nazwę. Dziadku skąd ta nazwa pyta wnuczek? Według znanej mi legendy w XIV w. Król Polski Kazimierz Wielki nadal Lublinowi i Piotrkowie Trybunalskiemu prawa sądzenia obywateli wszystkich stanów, sądy odbywały się w Ratuszu nawet codziennie w razie potrzeby i napływu spraw. W szybkim czasie w sądach zaczęto orzekać za pieniądze w nie według Królewskiego prawa. W mieście było głośno o przekupstwie sędziów. Pewnego razu jeden z bogatych mieszczan bez powodu pobił i zabił innego obywatela miasta. Żona zabitego wdowa podała zabójcę do sądu o wymierzenie mu kary. Zabójca przekupił sędziów, którzy wydali wyrok stwierdzający jego niewinność cod było zupełnie nieprawdą. zabójca postanowił zemścić się na wdowie i podał z kolei ją do sądu jakoby to jej mąż (który został zabity) miał wielkie długi u niego. Przekupieni sędziowie bez dowodów potwierdzających pożyczenie pieniędzy męża wdowy wydali wyrok na zapłatę ogromnej kwoty na rzecz zabójcy. Spłata spowodowałaby, że wdowa zostanie bez środków do życia a nawet straci dom. Zrezygnowana kobieta usłyszy wyrok wykrzyczała -Przekupieni sędziowie sam Lucyfer lepiej i sprawiedliwiej by sądził od was. Rozpłakana wybiegła z sądu. Podobno nocą do sali rozpraw w Ratuszu szczelnie zamkniętej dostał się Lucyfer w towarzystwie innych diabłów rozpoczęli rozpatrywanie sprawy wdowy. Wydali wyrok sprawiedliwy. Był spisany na pergaminie i opieczętowany pieczęcią. Lucyfer opieczętował go odciskiem swojej dłoni. Ślad czerwonej łapy z pazurami odbił się na blacie sędziowskiego stołu. Przez wieki stół przetrzymywano w Ratuszu. W ostatnich latach przeniesiony został do muzeum na zamku lubelskimi. W restauracji o niebanalnym wystroju siedzimy z wnukiem przy herbacie i słodkościach- rożku z soczewicą i cieście karpatka. Przyjemnie upływał nam tu czas na wspomnieniach o starym Lublinie i i dziejach, które wpłynęły na ukształtowanie tego miasta i losu jego mieszkańców. Wnuk dopytuje mnie i bardziej współczesne czasy. Jak to było, w pierwszej połowie XVIIIw. było w mieście 151 kamienic 108 domów drewnianych 5 karczm i tyle bazarów, 70 sklepów. Miasto liczyło 9tys. mieszkańców. Sekrety z tego okresu oglądaliśmy na obrazie „Pożar miasta Lublin” który znajduje się w kościele oo. Dominikanów. Po pożarze miasto podupadło na długie lata.

Komentarze